niedziela, 29 listopada 2015

Kocie i nie-kocie wspomnienie lata ;-)

To było cudne lato. 

Słońce leniwie rozgrzewało każdą tkankę ciała. Szumiały drzewa, a śpiew ptaków roznosił się echem pośród pól, szczególnie o poranku. Pachniały piwonie i parująca po letnim deszczu ziemia. Koty leniwie wygrzewały się na słońcu, niechętne do psot i zabawy. 

Każda wolna chwila w moim raju upływała mi na zbieraniu ziół, suszeniu płatków dzikiej róży i czytaniu. Słońce pieściło skórę aż do chwili, kiedy zaczynała się delikatnie złocić.

Nawet zapomniałam o kotach. One chyba o mnie też. 

Na chwilę.













sobota, 28 listopada 2015

Przybyłem, zamruczałem, zdobyłem.


 Często obrazy mówią więcej niż słowa, a więc dzisiaj nie pozostaje nic innego, jak patrzeć i podziwiać kolejne odsłony Miaukota ;-)



















środa, 25 listopada 2015

No właśnie...



No właśnie.

Znacie stereotyp "kociary" ?. "Zakoconej", nieszczęśliwej samotniczki, która obkłada się kotami, żeby uciec przed ludźmi i światem, samotnością i brakiem spełnienia ?. No właśnie...

Jestem kociarą. Zawsze nią byłam i Ci, którzy mnie znają pamiętają, że zawsze w pobliżu mnie kręcił się jakiś miauczący Przyjaciel. A może było właśnie odwrotnie ?. Może szukałam świadomie ich towarzystwa, chciałam je poznawać, obserwować ?.
W końcu zaczęłam je rozumieć. Znałam ich każde merdnięcie ogonem, każde ukradkowe spojrzenie, każdy dźwięk i  każdy ruch wibrysem.

Ja i koty tworzymy symbiotyczny układ i chyba nam to pasuje. Nawzajem się uzupełniamy i wyznaczamy pewien rytm, tylko nam znany i dla nas zrozumiały.

Jestem kociarą i bardzo mi z tym dobrze. Obkładam się kotami gdzie się da i jak się da. One to wiedzą i korzystają z tego przywileju do woli ;-).

Tylko oprócz kotów jest jeszcze Życie.
Jest codzienność, jest rozwój i dążenie do spełniania marzeń. Czasem koty są tylko cichymi obserwatorami, jakby nie chciały przeszkadzać, jakby rozumiały, że we mnie jest jeszcze przestrzeń na Inne.

Tak więc przede wszystkim kocham. Zbieram wokół siebie mądrych, wartościowych ludzi.

I czerpię z życia, doceniając je coraz bardziej. 



















wtorek, 24 listopada 2015

Leżę. I pachnę ! ;-)

Zi, kot (p)rezydent ;-),  faktycznie teraz "leży i pachnie". Myślę, że sobie na to zasłużył, bo wcześniej z tą kocią beztroską bywało różnie.

Mojego kota dotknęła bezdomność.

Zanim w moim domu znalazł bezpieczną przystań - doświadczył głodu, chłodu, strachu i widma śmierci.  Miał dużo szczęścia, bo trafił do schroniska. Mimo że dla zwierzęcia schronisko to często wyrok - Zi dzielnie czekał tam na swojego człowieka. Skulony w kącie, wycofany i jakby nieobecny. Przeczekał i przetrwał.

Zabiedzony, umorusany i taki "nijaki" trafił w moje ramiona. Ale każdy wie, że miłość ma magiczną siłę przeobrażania. Wtedy rodzi się Nowe, które sprawia, że odnajdujemy w sobie wielką siłę. Myślę, że zwierzęta, które czują się kochane, mają podobnie - rozkwitają i w niesamowity sposób odwdzięczają się nam za opiekę i troskę.

No więc teraz Zi leży. Odpoczywa. Śpi tyle, jakby chciał się wyspać na zapas. Wszystkie Ciotki i Wujkowie Zi potwierdzą moje słowa ;-) !.

Pozornie nieobecny i niczym niezainteresowany, z iście królewską nonszalancją ukradkiem otwiera jedno oko i kontroluje każdą sytuację. Każde moje słowo i każdy mój krok mają czujnego obserwatora w postaci złotej pary kocich oczu. Tak naprawdę nigdy nie jestem sama. 

Choćbym czasem chciała - nie da rady ! ;-)













poniedziałek, 23 listopada 2015

# 3, czyli Miaukot ostatni, ale pierworodny ;-)

Bolesław był pierwszy.

Już jako maleńka, puchata kuleczka pokazywał swój bojowy charakter. Reszta kociego rodzeństwa chodziła przy nim jak w przysłowiowym zegarku, ponieważ Bolek rozstawiał wszystkich po kątach. Z wyjątkową, wrodzoną łatwością !. Zostało mu to do dziś, gdyż ubzdurał sobie, że jest Panem Wszechświata i ciężko przychodzi mu dzielenie się czymkolwiek ze swoimi kocimi braćmi i siostrami. No cóż... Widocznie Bóg tworzy i takie kocie Ancymony !.

Przy człowieku ta pełna energii petarda staje się potulnym barankiem, który mruczy jak traktor i ugniata z radości nasze kolana. Żeby nie było, że narzekam ;-) !. Cały ten "proces miziania" odbywa się za porozumieniem obydwóch stron, rzecz jasna ;-).

Pełna miska, ręce do głaskania, czuły ton głosu i serce, które jest otwarte na dawanie miłości.

Jak niewiele potrzeba kotu do szczęścia !.

Człowiekowi zakochanemu w kotach - też :-).








niedziela, 22 listopada 2015

Miaukot #2, czyli panna B.

Panna B., czyli po prostu Bombka ;-).

Wersja robocza imienia tej kociej damy przylgnęła do niej na dobre. No ale, sami powiedzcie, czy nie jest okrąglutka ? ;-). Pod tą nadąsaną miną  kryje się miziaste, gorące serducho i temperament iście dzikiego kota !. Potrafi dać popalić całej kociej rodzinie, ale dla człowieka - to kot idealny !.

To kotka-przybłęda. Trafiła do nas 2 lata temu i już została ze mną, na zawsze. 

...bo Miaukoty u mnie są różne, kwadratowe i podłużne ( B. zalicza się zdecydowane do typu # 1 ;-)








sobota, 21 listopada 2015

Miaukot #1, czyli co nieco o kocie Zi

Focę, bo lubię ;-).

Stwierdzenie najprostsze pod Słońcem.
Kocia fotografia to w moim przypadku koty przypadkowo spotkane na mojej drodze i te, które są moimi kochanymi, osobistymi Miaukotami ;-).

Ten blog nigdy by nie powstał, gdyby nie te koty, które są obok mnie, najbliżej. Poznajcie je zatem wszystkie, po kolei !.

Miaukot #1 to dymny cwaniak o wyjątkowo gadatliwej naturze. Przygarnięty z łódzkiego schroniska, okazał się najskuteczniejszym plastrem łagodzącym na złamane serce po stracie Futrzastego, który odszedł na białaczkę.
Dymne Maleństwo, początkowo nieśmiałe i wyjątkowo milczące, szybko pokazało swoją prawdziwą, kocią naturę ;-). Od tego czasu - a w grudniu mijają nam 2 lata razem - Maleństwo urosło ( raczej "wszerz" niż wzdłuż !), wypiękniało ( a jakże !) i gada 24 godziny na dobę, a gdyby się dało - to gadałoby dłużej ;-).

Zatem przejdźmy do rzeczy i sprawdźmy, kim jest Zi, czyli  Miaukot #1 !







piątek, 20 listopada 2015

Cześć, czołem !


Trzydzieści kilka lat na karku, niespożyta energia i ogromna miłość do kotów, która materializuje się w postaci tego właśnie bloga. To właśnie ja, Ewa !.


Prywatnie - jestem archeologiem, piszę doktorat, fotografuję, kocham podróże i kawę. 

Koty, fotografię i kawę -  kocham szczególnie ! ;-)

Zapraszam w podróż do kociego świata, widzianą moimi oczami.



Bawcie się dobrze !