sobota, 30 kwietnia 2016

Wszechświat

Lubię życie poza wielkim miastem.

Kiedy miałam 15 lat  moi Rodzice zadecydowali, że przeprowadzamy się "na wieś" (w rzeczywistości było to osiedle domków poza miastem ). Dla małolaty, wychowanej w blokowisku, była  to sytuacja wprost nie do ogarnięcia.  Myślałam wtedy, że świat się dla mnie skończył. Że zabrano mi wszystkie marzenia, znajomych, że po prostu chciałabym przestać istnieć ;-).

Ach, te dramaty nastoletniej pannicy ! ;-)

Dzisiaj nadal mieszkam poza tym wielkim miastem. Marzenie o mieszkaniu w kamienicy w centrum tej świątyni, jaką było dla mnie miasto, włożyłam między kartki pamiętnika. Nie mam na ścianach bogato zdobionych  sztukaterii ani rozet przy kryształowych żyrandolach. Nie posiadam zabytkowych, odrestaurowanych mebli z Desy, a jedynie komplet zielono-miętowych foteli i kanap à la Ludwik XVI ;-).

Za to z okien mojego domu roztacza się widok na ogród.
A w nim - rozległe dywany trawy, rozległe morze kwiatów, zapach żywicy i rozgrzanego w słońcu igliwia sosny. W zależności od pory roku kręci się w głowie od woni bzu, konwalii, peonii, szałwii i rumianku. Wiatr niesie szum pobliskiego lasu...

Pełna tęcza kolorów, zapachów, doznań i emocji.

Epicentrum mojego prywatnego Wszechświata.



















sobota, 23 kwietnia 2016

Sobota dniem kota !

Każdy inny dzień zresztą też ;-). Dla kotolubnych każda kartka w kalendarzu jest "lekko skrzywiona" na koci sposób :D.

Na Miaukotach królowała ostatnio cisza, spowodowana obkurczeniem przestrzeni czasowej do granic możliwości. W międzyczasie powstały setki kocich zdjęć, wśród nich te wykonane moim osobistym kociakom, jak i te zlecone mi do wykonania przez zupełnie obce osoby. Za każdym razem , wciąż niezmiennie, cieszę się z wyjątkowego momentu spotkania z nowym kotem. Ulubioną formą zwierzęcej fotografii staje się dla mnie koci portret, bo tutaj najtrudniej uchwycić ten krótki, szczególny moment, kiedy przez ułamek sekundy kocie oczy krzyżują się z moim wzrokiem, ukrytym za obiektywem aparatu.

Ten moment wynagradza mi cały trud czekania na jeden w miarę dobry kadr, bo zazwyczaj dziesiątki innych lądują (niestety ;-) ) w koszu. Bo poruszone, bo nieostre, bo "szanowny pan Kot "wymyślił jeszcze jeden powód, aby zdjęcie nie mogło ukazać się światu ;-)
















sobota, 2 kwietnia 2016

Wiosna, wiosna, wiosna - ach, to Ty !

Nareszcie przyszła !. I to dosłownie, nie tylko w przenośni !

Świat zrzucił pierzynę śniegu, ziemia oddycha głębiej. Jest...jakoś tak lekko !. Na duszy i ciele. W sercu, w głowie też ;-).

Nastawiam się całą sobą na wszystko, co najlepsze. Taaak, pierwsze promienie słońca już zrobiły swoje ;-). Dlatego tak uwielbiam ten mój "drugi dom", Hiszpanię. Zawsze byłam zdania, że kiedy słońce mocniej przygrzeje, to lepiej mi się myśli, planuje, pracuje. Słońce to Życie, to czysta Energia ! ♥.

Dodaję do tego jeszcze śpiew ptaków za oknem.
Wysoką ścianę lasu, który jest krok od mojego domu.

Czekam jeszcze tylko na konwalie w maju. I na piwonie.

"Tyle" wystarczy do bycia najszczęśliwszym człowiekiem pod Słońcem.