wtorek, 12 lipca 2016

Sielsko w duszy

Lato rozpieszcza.

"Chwilę" mnie tu nie było.
Nie planowałam tej rozłąki z blogiem, nie potrzebowałam odpoczynku od pisania, czy tym bardziej od fotografowania. Czasami rzeczy dzieją się jakoś "poza nami", życie wskakuje na jakieś inne, szalone tory i sunie po nich, krócej lub dłużej.

Człowiek zdąży się zakochać i odkochać, napisać dziesiątki artykułów, zrobić tysiące zdjęć.

Kiedy nadszedł lipiec i skończył się czerwiec ?! :).
Tegoroczne lato przytłoczyło mnie intensywnością zapachów i  kolorów. Widzę je mocniej, czuję je bardziej i nie mam pojęcia, czym ta zmiana jest spowodowana. Czy możliwe, żeby żółty był jeszcze bardziej żółty, czerwień jeszcze mocniej wibrowała, a błękit miał tysiące nieznanych dotąd odcieni ?. Czyżby ciągła obecność aparatu w rękach tak bardzo zmieniała moje postrzeganie świata ?. A może to ja po prostu jestem już inna, bo nieustanna zmiana i ciekawość świata otwiera moje serce wciąż bardziej, tak "na oścież", że czasem mam wrażenie, że bardziej to się już nie da ? ;-).

Lubię pisać, chociaż mam nieodparte wrażenie, że to obrazy oddają najlepiej to, co mogłabym opisać słowami.

Najpiękniej.
Najpełniej.