Nigdy nie chciałam, żeby to miejsce było kolejnym z wielu. W takim sensie, że teraz z każdego zakamarka sieci wyskakują memy z kotami w roli głównej, na każdym kroku czyta się mnóstwo śmiesznych historyjek z nimi związanych. Ja nie chciałam pisać o kotach dlatego, że to "jest modne", a tym bardziej nie tak, że to ma być na siłę zabawne.
Na początku mojej przygody z blogiem zastanawiałam się, jak pisać, jak fotografować, w jakiej formie przekazać to,co krzyczy we mnie od środka. Przez chwilę gdzieś zgubiłam siebie, bo to, co widziałam- co teraz "modne" i w dodatku "kocie" - zupełnie nie było "moje".
Po wewnętrznej batalii z samą sobą postanowiłam pisać po swojemu, widzieć po swojemu, uwieczniać na zdjęciach obrazy tak, jak są mi one najbliższe. I bardzo mi ulżyło.
Kocią tajemnicę (tak.... jak naprawdę widzę w nich tajemnicę !) opisuję na swój sposób. Najlepiej obrazem, bo słowem nie zawsze się da. Czasami po prostu tych słów brakuje, bo z emocji kręci się w głowie ;-).
Tak ! :-))).
W tym miejscu pozdrawiam Wszystkich, którzy widzą moją wrażliwość i wiedzą, że czasami utrudnia mi ona "bezbolesną" percepcję rzeczywistości. Nie czuję się źle z takowym postrzeganiem świata. Jestem miękko otulona aksamitem wrażliwości, który nie pozwala mi obojętnie przechodzić obok cierpienia wtedy, kiedy mogę i powinnam pomagać.
Idę sobie powoli tą moją drogą. Robię swoje, patrząc po swojemu.
Już jestem spokojna o kierunek, w którym zmierzam ;-).
♥