niedziela, 20 grudnia 2015

100% tabby !

Słyszeliście stwierdzenie, że "kot bury to kot pospolity, nieciekawy" ?. 
Rzucone z nutą lekkiej pogardy "bury dachowiec" ?. Chyba gorzej być nie może...

Tak !. Byłam świadkiem tego typu stwierdzeń ;-). Zupełnie się z tym nie zgadzając, wyrosłam w przekonaniu o absolutnej wyjątkowości kotów o takim umaszczeniu. Będąc na studiach pogłębiałam pod kątem stricte naukowym swoją wiedzę o kotach, która wcześniej ograniczała się raczej do miziania, tulenia i traktowania ich bardziej jak pluszowych maskotek. Śledząc pogmatwaną kocią historię sięgnęłam aż do korzeni udomowienia tego gatunku, a na malowidłach ściennych egipskich grobowców odkryłam dziesiątki przedstawień tych zwierząt. Oczywiście tych "tabby", czyli pręgowanych ! ;-).

To, że kot domowy pochodzi od żbika - wie niemalże każdy. Niektórym obiło się o uszy, że żbik żbikowi nierówny, a więc żbik europejski to niekoniecznie to samo co ten, występujący w Afryce ;-). Schody zaczynają się przy rzuceniu nazw łacińskich  "Felis silvestris lybica" czy "Felis silvestris silvestris" 
(o czym ta kobieta gada ?!?! :P ) ....

Zmierzając do sedna sprawy...Ten pozornie "nieciekawy", szaro-bury kot dał początek naszym 'kanapowym tygrysom" !. Gdyby nie "bury" żbik, w dodatku ten afrykański, który daje się lepiej oswajać niż żbik europejski ( w efekcie dając początek udomowieniu kotów tysiące lat temu) - dzisiaj nie byłoby kotów o innym umaszczeniu. Umaszczenie tabby, czyli bure, to umaszczenie pierwotne i najstarsze. W starożytnym Egipcie występowały tylko takie koty ;-). Czarne posążki  bogini Mafdet, Sachmet czy Bastet nie mają wiele wspólnego ze stanem faktycznym tego, co działo się wtedy w naturalnym środowisku tego gatunku.

Uffff... powiało akademickim wykładem ;-).

Tak czy siak ja mówię:

Tabby, I love you ! 







5 komentarzy:

  1. Wszystkie koty są najpiękniejsze na świecie i mają w sobie taką niezwykła uroczość (nawet kiedy się naburmuszają). Ja sama kolejne koty miałam przygarnięte i nie wyobrażam sobie, ze chciałabym kupić kota u hodowcy, chociaż dwie moje przyjaciółki mają i kochają koty rasowe. Jednak jak się kocha, to przecież nie za coś, nie za rasę. Mam wrażenie, że kotów pręgowanych typu "bury rasowiec" wcale nie ma tak dużo w moim otoczeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usłyszałam kiedyś od znajomej określenie "dachowiec królewski", dotyczące właśnie naszych "pospolitych", nierasowych kotów ( chociaż one w sumie należą do rasy europejskiej, tak są zresztą określane choćby przez weterynarzy). I bardzo mi się to stwierdzenie spodobało, do dzisiaj noszę je w pamięci. Ja też zauważyłam, że tych tabby wcale nie ma tak dużo, jak by się powszechnie wydawało. Łatwiej o czarnego czy nawet rudego (!) kota niż o typowego burasa. Obserwując nawet moją okolicę i pojawiające się czasami dyskretnie tu koty wolno żyjące - burych praktycznie nie ma, a w schroniskach czy fundacjach, w których bywam - coraz częściej burych kotów jest jak na lekarstwo.

      Usuń
  2. Gdy posiadamy kociaka to faktycznie dość istotne jest to, aby go dobrze wychować. Jak dla mnie spodobał się wpis o kociakach w http://www.rufus.pl/poradniki/samochodem-najwazniejsze-wskazowki/ i jestem zdania, iż z pewnością wielu z nas także tak uważa.

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zdania, że koty jako pupile są całkiem przyjazne. Tym bardziej, iż ja również posiadam u siebie ciekawego kota. Wielce podoba mi się to co napisano w https://psy24.pl/aktualnosci,ac145/jak-nauczyc-kota-korzystac-z-kuwety,4409 i moim zdaniem, faktycznie tak jest często. Tym bardziej, że koty są dość popularnym zwierzęciem domowym.

    OdpowiedzUsuń
  4. W moim mniemaniu kociaki są bardzo fajnymi pupilami i z pewnością warto jest je mieć u siebie w domu. Jak również opisano je w http://smakterrarium.pl/ciekawostki-na-temat-kotow-maine-coon/ i ja myślę,iż takie koty są naprawdę milutkie. W takiej sytuacji ja również myślę o tym aby wziąć jeszcze kolejnego kotka do siebie do mieszkania.

    OdpowiedzUsuń